Mysle, ze moge napisac, ze Dawid wyspecjalizowal sie juz w nocnych odcinkach gorskich :-) Do Alba Iulia dotarlismy przed 23:00, do 3:00 nad ranem gawedzilismy przy grillu z Cotizo i Mariusem (naszymi gospodarzami). Dzisiaj odwiedzilismy mechanika, ktory stwierdzil, ze mamy super samochod i ze mamy kontynuowac jazde bez zadnych wymian. A dzwiek z prawego kola jest skutkiem uszkodzenia fabrycznego tarczy (co nie wplywa na jakosc hamowania, zeby nie bylo). Mechanik wykonal tez dla nas nowy mechanizm regulujacy siedzenie kierowcy. Jupi!
Potwierdzila sie nasza diagnoza. Zapach paliwa pochodzil z nieszczelnego polaczenia weza odprowadzania par paliwa do wlewu paliwa. Zostal juz sklejony... Poxipolem :-)
Jestesmy juz zmeczeni tempem naszej podrozy. Planujemy wprowadzic kilka zmian do trasy. Rezygnujemy z Lwowa. Jeden dzien na zwiedzenie tego miasta tak jakbysmy chcieli to bedzie za malo. A robic cos tylko dla odhaczenia punktu trasy.. mija sie dla nas z celem. Planujemy odpoczynek w basenach termalnych, jeszcze nie zdecydowalismy czy na Wegrzech czy na Slowacji, ale taki wolny dzien nam sie przyda.
Marius gotuje dla nas dzisiaj prawdziwy rumunski gulasz :-)
Do napisania :-)
Zapomniałaś napisać o owcach ;)
OdpowiedzUsuńOwcom chyba powinniśmy poświęcić osobny wpis ;-)
OdpowiedzUsuń