niedziela, 26 maja 2013

Hamujący tramwaj odjechał w siną dal :-)

Nareszcie udało nam się wyeliminować to irytujące buczenie, towarzyszące nam jeszcze od Złombol-u :-) Co pomogło? Wymiana łożyska przedniego lewego koła :-)

A że równowaga w przyrodzie musi być (czytajcie: ilość usterek musi się zgadzać) przy wymianie taśm podtrzymujących bak (zauważyliśmy, że po zimie pojawiła się na nich rdza) naszym oczom ukazało się to:


Tak, dokładnie tak. Bak nadaje się już tylko do wymiany :-) 
W sumie dobrze, że wyszło to teraz, w trakcie zaplanowanych prac nad tym elementem układu paliwowego, a nie np w Norwegii z 40 litrami benzyny w dziurawym baku (to by dopiero zabolało) :-) 

No to przyszły weekend też mamy już zaplanowany ;-)
Pozdrawiamy.
Ania & Dawid

czwartek, 23 maja 2013

Krokodyl dostał promocję na kolejny rok :-)

Coroczne testy wykonywane na stacji diagnostycznej przeszedł celująco :-), było tak dobrze, że Diagnosta po zakończonym badaniu podszedł do mnie i uścisnął mi dłoń mówiąc: "Gratuluję pani Aniu, gratuluję. A mówią, że w Polonezie to się tego nie da zrobić." Odpowiedziałam: "Jak się chce to się wszystko da :-)" Diagnosta podsumował krótko: "No właśnie!"

Chyba muszę podziękować naszym mechanikom ]:-> ;-)

Lampa kupiona i wymieniona. Regulacja działa. Jest super :-) 

Już zacieramy rączki planując prace na najbliższą sobotę :-)

środa, 22 maja 2013

Nadal namiętnie kręcimy Poloneza :-)

Co rusz pojawiał nam się jakiś nowy "kropelkowy" wyciek z układu chłodzenia. Najpierw kropelka przy obudowie termostatu.. po wyczyszczeniu i uszczelnieniu, kropelka pod pompą wody.. Po weekendowej wymianie uszczelki i korka zbiorniczka płynu chłodzącego sucho! Jupi :-)

Wymieniliśmy też złamany drut od regulacji siedziska. Nie wiem czy pamiętacie tą historię? Na Złombolu strzelił nam drut i aż do Rumunii (kiedy to rumuński mechanik zrobił nam jakąś prowizorkę) regulowaliśmy ustawienie siedzenia śrubokrętem :-)

Podeszliśmy też do wymiany korka wlewu oleju. W starym uszczelka była już mocno zużyta. No i niestety wymieniliśmy tylko uszczelkę. Spójrzcie jakie teraz korki robią, chwila nieuwagi i moglibyśmy mieć poważną awarię silnika!



Udało mi się też kupić i wymienić żarówkę podświetlającą zegar. Mała rzecz, a cieszy :-)

Teraz przede mną jeszcze szybka wymiana prawej przedniej lampy, w której padła regulacja lustra.. dzisiaj drugie podejście do zakupu :-)

Krokodyl chyba bardzo chce jechać na tegoroczny Złombol. Pod dywanikiem ukrywał 20 eurocentów :-) Tylko dlaczego z Portugalii? :-)


sobota, 18 maja 2013

Kręcimy.


Przepraszam Was za ociąganie się z napisaniem nowego posta :-) Nasz ostatni tydzień był tak bardzo wypełniony obowiązkami, że aż przytłoczył naszą chęć podzielenia się z Wami naszym zadowoleniem z UDANEJ wymiany skrzyni.
Tak! Wymieniliśmy skrzynię, bez najazdu i bez kanału. Tak, da się to zrobić szybko i przyjemnie ALE trzeba mieć opanowaną technikę. Opanowanie techniki zajęło nam sporo czasu. Zdobyliśmy kolejną porcję bezcennego doświadczenia. 

Metaliczny stukot w skrzyni zniknął. Dźwięk pojawiający się po rozgrzaniu auta, na luzie przy odpuszczonym pedale sprzęgła nadal nam towarzyszy. W mojej opinii jest dużo słabszy, Dawid ma inne zdanie. Mogę zapewnić, że zrobimy wszystko aby go wyeliminować. 

Jutro podchodzimy do wymiany uszczelki pompy wody i korka zbiorniczka płynu chłodzącego (co wiąże się ze spuszczeniem płynu chłodniczego z układu). A później? Później będziemy odpoczywać :-)

sobota, 11 maja 2013

Jesteśmy nienormalni.

Co nas podkusiło, żeby na własną rękę wymienić skrzynię w Polonezie? Bez kanału!
Mam nadzieję, że jutro będę miała dla Was dobre wieści :-)

niedziela, 5 maja 2013

Krokodyl u Doktora.

Ponieważ domagacie się informacji o zdrowiu naszego Zielonego Potwora, czas na krótką relację z ostatnich kilku miesięcy.

W związku z tym, że ze Złombol-u wróciliśmy z kilkoma nowymi dźwiękami towarzyszącymi nam w trakcie jazdy postanowiliśmy je po kolei diagnozować i eliminować. Najbardziej irytujący okazał się dźwięk hamującego tramwaju pojawiający się przy prędkości około 60km/h :-) Zabraliśmy się za niego gdy tylko złapaliśmy oddech. Wymieniliśmy łożyska przednich kół. Odgłos niestety nadal nam towarzyszył.

W związku z tym, że na wyjeździe mieliśmy problem z wałem napędowym, tuż przed sezonem zimowym Krokodyl dostał od nas prezent w postaci restauracji całego wału (wymienione krzyżaki, wyważanie, odmalowanie). Po tej operacji zawieźliśmy go do mechaników, którzy mieli wymienić łożyska w półosiach.. niestety nie udało się tej operacji doprowadzić do końca. Jedno łożysko wymienili na spaw (stare łożysko usunęli gumówką, a nowe przyspawali do półosi.. co wyszło dopiero przy wykonanej przez nas samodzielnej wymianie całego mostu, o czym za chwilę.), natomiast przy próbie wymiany drugiego łożyska mechanicy ukręcili jedną z czterech śrub mocujących zacisk hamulców.. i poinformowali nas o tym, że most nadaje się już tylko do wymiany. Zatem po raz kolejny: "Chwała" Polskim Mechanikom! Postanowiliśmy tą wymianę przeprowadzić samodzielnie. Dopadła nas zima, samochód trzeba było przezimować, poczekać na wiosnę, na Słońce i wyższe temperatury, które miały nam umożliwić pracę nad autem.

I wreszcie przyszła WIOSNA. Przez trzy weekendy poprzedzające długi weekend majowy walczyliśmy o tylne łapki Krokodyla :-)

Kupiliśmy "nowy" most, zweryfikowaliśmy go, wyczyściliśmy, następnie odmalowaliśmy go przemysłową farbą antykorozyjną. Zdemontowaliśmy stary most i zamontowaliśmy "nowy". Już na aucie prezentuje się tak:



Po wymianie mostu i przed testem na drodze okazało się, że stary akumulator odmówił posłuszeństwa. Wymieniliśmy go i Zielony wrócił do gry. Teraz można go już spotkać na ulicach Poznania :-)

Do zobaczenia :-)