piątek, 30 sierpnia 2013

Zapomniałam się pochwalić.

A właściwie podzielić dobrą informacją :-)

Na trasie wzbudzaliśmy duże zainteresowanie. Co odważniejsi podchodzili i pytali skąd jesteśmy dokąd jedziemy i dlaczego takim autem. Kilka z zainteresowanych nami osób także dorzuciło się do zbiórki pieniędzy dla dzieci. W Tallinie, w oczekiwaniu na prom: Niemcy: Georg i Jakob, a na jednej z niemieckich stacji benzynowych Polak, który niestety nam się nie przedstawił, a sami byliśmy tak zmęczeni trwającym już wtedy ponad 20 godzin dniem, że nie zreflektowaliśmy się na czas i nie zdążyliśmy zapytać zanim odjechał. Za to w uszach dźwięczą słowa: "Co ten Polonez robi na niemieckiej autostradzie i czemu on tak szybko jedzie?" :-)

Uzbieraną kwotę w euro przeliczyliśmy na złotówki i przelaliśmy na konto Fundacji Nasz Śląsk :-)

Panowie, bardzo dziękujemy :-)

Pozdrawiamy,
Krokodyl Team.

niedziela, 25 sierpnia 2013

Przyszedł czas by wrócić do codziennej rzeczywistości..

Wczoraj jeszcze spędziliśmy aktywny dzień w Poznaniu biorąc udział w organizowanych po raz pierwszy dniach Twierdzy Poznań :-) Marcin i Wiktor poznali Dagmarę i Dimę, w związku z czym sobota była baaardzo Krokodylowa :-)

Dzisiaj mogę już śmiało napisać, że każdy z Załogantów Krokodyl Teamu dotarł bezpiecznie do swojego domu. Marcin do Warszawy, a Wiktor do Tarnowa. 

Przyszedł czas na krótkie podsumowanie. Zacznę od moich Kochanych Trolli: Dawid, Marcin i Wiktor bardzo Wam dziękuję za wspólną podróż :-) Było fantastycznie, zostanie pod powiekami! :-)

Greypolki (jeśli jeszcze nas czytacie ;-)), Wam też bardzo dziękuję za wspaniałe towarzystwo. Za wspólne śpiewanie przez CB, za wzajemne dodawanie sobie energii w trakcie dłuuugich odcinków trasy, za kąpiel w lodowatym jeziorze, za dzikuska :-) i za wiele wiele innych wspomnień dzięki którym uśmiecham się od ucha do ucha :-) Prevent Team i BartCom Team do Was też się ładnie uśmiecham, za wspólne pierwsze dwa dni i wesołe spotkanie na mecie :-)

Norwegia jest przepiękna.. ludzie uśmiechnięci, zadowoleni z życia, spokojni. I to co zrobiło na mnie największe wrażenie.. bliskość natury. Spacerujące renifery, owce na skałach :D, krystalicznie czysta woda i to wszystko na wyciągnięcie ręki... jestem pod ogromnym wrażeniem.

Nasi czytelnicy: Wam też bardzo dziękuję :-) Za obecność, za komentarze. Mam nadzieję, że szybko uporamy się ze zdjęciami i z filmami. Przebierzemy, zmontujemy i będziemy mogli się z Wami podzielić tym wszystkim co widzieliśmy. I nie będą to zdjęcia z komórki :-)

Pozdrawiam,
A.


sobota, 24 sierpnia 2013

Wszędzie dobrze ale w domu najlepiej.

W Poznaniu zameldowaliśmy się po 3.00 nad ranem. Planowaliśmy być wcześniej jednak Kraina Mordoru nie była nam dzisiaj przychylna. Co kawałek jakieś przebudowy, korki i inne 60-ki. Teraz świętujemy.

Za nami 8083km po lądzie plus promy (około 500km)!
Nie wiem tylko gdzie podziali się: Dawid, Marcin i Wiktor, bo do domu, z Norwegii przywiozłam ze sobą trzy zarośniete Trolle :-) ;-)

piątek, 23 sierpnia 2013

Pozdrawiamy z Danii

Krokodyl z samego rana przepłynął morze Bałtyckie!
Pędzimy przez Królestwo Danii z planem przebicia się przed zachodem Słońca przez żelazną kurtynę i dotarcia do Posen City :-)
Zbieramy się właśnie z przydrożnej stacji po zatankowaniu kanapek z krewetkami oraz lodów i pędzimy dalej z kosmiczna prędkoscia 110km/h po autostradach :-)
Wypatrujcie nas wieczorem ze swych okien!

czwartek, 22 sierpnia 2013

Pulpit Rock zdobyty :-)

Wkleje tylko kilka zdjec i biegne sie cieszyc ostatnim dniem spedzanym w Norwegii. Juz jutro wyplywamy z Kristiansand do Hirtshals w Danii i wracamy do domku. Przed nami jeszcze ponad 1000km

środa, 21 sierpnia 2013

Stavanger miasto mew, rybitw i drewnianych domkow

Dzisiaj zwiedzalismy czwarte co do wielkosci miasto w Norwegii, najwieksze na poludniu kraju. Wkleje Wam kilka zdjec :-)
Juz powoli odczuwamy trudy podrozy :-) Ale juz za chwileczke juz za momencik zjemy pyszny gulasz (dzisiaj kolacje w warunkach polowych, na kampingu w Jossag przygotowuje dla nas Dawid) i odrodza sie w nas sily witalne do kontynuowania naszej skandynawskiej przygody.
Pozdrawiamy i do napisania :-)
Ania, Dawid, Marcin i Wiktor

Od wczoraj wrażenie na nas zrobi już tylko Niagara

..chociaz i tego pewnym byc nie mozna.
Kazdego dnia Skandynawia zaskakuje nas coraz wspanialszymi cudami natury. Od Wodospadu Voringsfossen spadajacego z kilkuset metrowego urwiska odzielala nas jedynie nieogrodzona skarpa, przy zerkaniu w dol mozna bylo dostac goraczki od wysokosci, lecz niezwykla dolina otaczajaca wodospad niemal namawiala do podejscia blizej i blizej..

wtorek, 20 sierpnia 2013

Poza czarnym.

Warto zjechac z utartych szlakow. Tam gdzie nie zapuszczaja sie autobusy i kampery. Tam gdzie nie ma asfaltu. Za to sa gory i turkusowe potoki splywajace z lodowcow. Jest tez wiatr, ale go nie slychac - zaglusza go loskot wody spadajacej z gor kaskadami majacymi dziesiatki metrow dlugosci.

Wczoraj przejechalismy 30km przepieknym zapomnianym przez turystow szlakiem. Jestesmy pod ogromnym wrazeniem!

Z pamietnika mechanika

Notka techniczna. Spalanie paliwa waha sie od 8 do 8.5l - jest to bardzo pozytywne zaskoczenie, szczegolnie biorac pod uwage spora ilosc stromych podjazdow. Najlepszy wynik osiagnelismy na trasie do Estonii i wyniosl on: 6,87l. Zuzycie oleju jest marginalne. Od wyjazdu z Polski nie dolewalismy go o ile pamietam. Zuzycie innych plynow - brak. Procz problemow z kolem w Finlandii nie odnotowalismy innych awarii oprocz moze przycinajacego sie zamka drzwi kierowcy. Z przygod - dzis po przejechaniu 490km, w gorach zabraklo nam paliwa - na cale szczescie wtedy jechal z nami jeszcze Greypol. Teraz musimy juz sobie radzic sami.

niedziela, 18 sierpnia 2013

Dziwny jest ten kraj.

Za nami polmetek i kilka tysiecy kilometrow. Podroz ta pozwala dostrzec ogrom tego swiata, roznorodnosc krajobrazow, kultur, odkrywanie wlasnych wartosci i pokonywanie ograniczen strachu. Zadne programy dokumentalne z cieplym glosem Krystyny Czubowny wyswietlane na wypasionych telewizorach HD nie oddadza tylu wrazen jak namacalne zmierzenie sie z nieznanym.

Norwegia od samego przyladka Nordkapp wita nas duzo surowszymi krajobrazami niz u finskich sasiadow.
O wiele wyzsze pasma gorskie, ktorych szczyty pokrywaja lodowce, dziesiatki tuneli samochodowych drazonych w skalach (ciekawostka: laczna ich dlugosc przewyzsza zncznie dlugosc polskich autostrad). Surowo jest przede wszystkim na zakupach. To jeden z najdrozszych krajow Europy i widac to dobrze na cennikach, gdzie za najtanszy obiad, czy cheesburgera zaplacimy dniowka sredniej polskiej placy a chleb czy mala butelka wody warta jest naszych osiem. Dobrze zatem przed wyprawa w te strony zaopatrzyc sie w konserwy i jedzenie homeopatyczne.

Kampingi sa drogie, a za kilka minut cieplej wody pod prysznicem trzeba dodatkowo placic. Na szczescie, kiedy dopisuje pogoda aby sie wyspac wystarczy jedynie znalezc przytulny skrawek zieleni i rozbic na nim namiot. Kapiel w morzu to czysta przyjemnosc.

Zeby w trasie znalezc WiFi za free jadac z tempem takim jak my trzeba sie mocno naszukac, a czesto jak juz sie je znajdzie mozna tylko napisac krotki post bo z zaladowaniem zdjec mamy juz problem.. a tyle chcemy Wam pokazac.
Na szczescie dzisiaj sie udalo! Dodalam zalegle zdjecia :-) Pozdrawiamy z Trondheim i
Andalsnes :-)

sobota, 17 sierpnia 2013

Norwegia, krolowa Tuneli.

W zeszlym roku wydawalo mi sie, ze ilosc tuneli w Chorwacji jest imponujaca.. wydawalo mi sie, poniewaz nigdy wczesniej nie bylam w Norwegiii. Zmierzamy z polnocy na poludnie i gestosc tuneli na km kwadratowy wzrasta. Zdarzaja sie sytuacje, ze wyjezdzamy z jednego tunelu, przejezdzamy 20 metrow i wjezdzamy w drugi, a za chwile w trzeci.
Dzisiaj pada.. rano zmoklismy. Kolejny caly dzien w drodze. Jeszcze 269km i bedziemy u celu, w Trondheim.

Pozdrawiamy :-) Zyczcie nam Slonca :-)

SMSowa relacja z trasy. 16 sierpnia, godz. 21:29

Dzisiaj zwiedziliśmy Tromso i Narvik. Zapaliliśmy też znicz na grobie polskich żołnierzy poległych w 1940 w bitwie o Narvik. Dobrze, że noce są jasne, można jechać i jechać. Dzisiaj przed nami jeszcze 140km do noclegu. Ciekawostki cenowe: jedna sztuka owocu granatu w Norwegii kosztuje 100,80pln, a łosoś ponad 80pln za kg... Pozdrawiamy firmę LYOFOOD - te liofilizowane posiłki są smaczne i pożywne, a nasze portfele i żołądki uśmiechają się do nich szeroko :)

środa, 14 sierpnia 2013

wtorek, 13 sierpnia 2013

Renifery!

Jest ich tu cale mnostwo. Spaceruja sobie po drogach majestatycznym krokiem :-)  Dobrze, ze Krokodyl jeszcze zadnego nie upolowal ;-)
Zaskakujaca jest ta bliskosc przyrody i jej naturalnosc.

Od Nordkapp dzieli nas juz tylko niecale 400km. Dzisiaj caly wieczor pada. Zamiast poic woda namioty i spiwory, wynajelismy sobie domek kampingowy nad jeziorem. Pelna rozpusta: prysznic i sauna tylko do naszej dyspozycji :-) Koja po calodziennej podrozy.

Siedze na dworze, juz prawie polnoc, a tu dopiero zapada zmrok..

Jeszcze tylko zdjecie z trasy i czas spac :-)
Do napisania!

Kolejne dni wielkiej przygody

Plan drugiego dnia objal podroz poprzez trzy europejskie kraje: Litwe, Lotwe i Estonie. Udalo nam sie przez nie przejechac szybko i na szczescie bezawaryjnie. Ok godziny 19:00 lokalnego czasu dotarlismy do Tallina. Wyruszylismy na miasto i po drodze natknelismy sie na samochod zaprzyjaznionego Teamu Greypol. Wspolnie spacerowalismy po starowce i smakowalismy lokalnych przysmakow w Tallinie, miescie pachnacym gozdzikami.
Na przystani portowej w kolejce na prom zainteresowala sie nami pewna niemiecka rodzina. Pomysl rajdu tak im sie spodobal, ze postanowili zlozyc podpisy na Krokodylku i dorzucic troche pieniazkow dla dzieci z domow dziecka.
O godzinie 00:30 bylismy juz na dziewiecio pietrowym promie kursujacym na trasie Tallin Helsinki. Ku zaskoczeniu calej zalogi nasza kabina byla bardzo wygodna, szkoda wiec, ze czasu na sen bylo tak niewiele :-)
W trzecim dniu przemknelismy przez calkiem spory kawalek Finlandii. Mknelismy z predkoscia swiatla ;-) w zwiazku z czym zrobilismy odcinek dluzszy o 240km od planowanego. W Helsinkach mielismy maly problem, zgubilismy jedna ze srub mocujacych kolo. Na szczescie zorientowalosmy sie o tym we wlasciwym momencie i nie stracilismy kola ;-) Brakujaca srube uzupelnilismy ta mocujaca zapasowke do bagaznika.
Na jednym z przystankow spotkalismy Evoki z gwiezdnych wojen :-D Mamy je na zdjeciach pokazemy Wam po powrocie :-)
Wieczorem zdzwoniilismy sie z zaloga Greypola i wspolnie udalismy sie na nocleg. Po raz pierwszy rozbilismy sie na dzikuska, w pelni korzystajac z przyrody. Kapiel w morzu, kamping na skraju lasu.. Finlandia podoba nam sie coraz bardziej. Im blizej polnocy, tym piekniej :-) I jasniej :-) Noce sa tu bardzo jasne. Jesli nie spojrzy sie we wlasciwym momencie na zegarek mozna przegapic pore na sen :-)
Teraz pozdrawiamy z siedziby najprawdziwszego z prawdziwych Facetow w Czerwieni. Pan Mikolaj i jego Renifery :-)
Do napisania!

poniedziałek, 12 sierpnia 2013

Aktualnosci

Wlasnie plyniemy promem na linii Tallin Helsinki. Relacja z dnia drugiego juz jutro.

Jeszcze dalej niz polnoc

Dzien 1.

Ruszylismy!

Piszemy z opozniniem, ze wzgledu na baaardzo napiety plan.

Lekkie opoznienie startu sprezentowane przez sluzby mundurowe nie schlodzilo zapalu i wraz z ok.145-oma ekipami Zlombola ruszylismy na polnocny kraniec europejskiego kontynentu. Ryk i syreny pojazdow wyprzedzajacych wszelka epoke slychac bylo ponoc w kosmosie.
Pogoda po kilku dniach warunkow tropikalnych byla laskawa raczac nas przyjemna mrzawka zmieniajaca sie czasami na  trasie w silny deszcz oczyszczajacy lsniace karoserie.
Droga na Warszawe obyla sie bez wiekszych utrudnien, dopiero przy wjezdzie do miasta wmieszalismy sie w pochod rodzin wesolo i bez pospiechu wracajacych z zakopow w centrach handlowych. Gdy po godzinie udalo sie wrzucic trzeci bieg udalismy sie na pierwszy checkpoint rajdu - dom rodzinny naszych rumakow - fabryka Zeran FSO!
Po krotkim odpoczynku i pamiatkowych zdjeciach, napelnieniu zoladkow naszych i Krokodyla ruszylismy w dalsza droge kierujac sie na podlaskie ziemie.
Dalsza podroz w deszczowej aurze rodzila mrozace krew w zylach sytuacje na drodze. Jeden z naszych kolegow jadacych z nami w kolumnie zostal zaatakowany fala tsunami z przeciwleglego pasa, co spowodowalo oderwanie sie zabytkowej wycieraczki! Ranny Fiat 125p zostal eskortowany na najblizsza stacje, gdzie dokonano transplamntacji nowej wycieraczki.
Gdy zapadly podlasikie ciemnosci docieralismy juz do pierwszej bazy noclegowej w Bialej Wodzie z opadniemi szczekami. Przed naszymi oczami odslonila sie niezwykla panorama elektrowni wiatrowych podswietlonych migoczacym, czerwonym swiatlem posrod polnych, zamglonych terenow. Dzwieki wydawane przez turbiny w polaczeniu z wrazeniami wzrokowymi sprawialy wrazenie, ze mamy kontakt z obca cywilizacja.
Zmeczeni pierwszym, pelnym emocji dniem podrozy szybko oddalilismy sie ku snom o kolejnym dniu podrozy na podlodze sali konferencyjnej w centrum dowodzenia pobliskimi wiatrakami.

A pisal dla Panstwa Marcin Kronikarz :-)

sobota, 10 sierpnia 2013

W blokach startowych ;-)

Stoimy juz na starcie. Udalo nam sie spakowac oraz nawet domknac bagaznik i box :-) Start o 11:00. Sprawdzcie czy pokaza nas w TV!