poniedziałek, 24 września 2012

Notka techniczna dla Brata Mateusza.

Zeby nie bylo ze jest tylko pieknie, co? ;-)

To moze najpierw pozytywy :
Silnik potwierdzil swoj znakomity stan. Pomimo wysilkowych etapow gorskich oraz szybkich przelotow autostradowych skonsumowal na przestrzeni tych juz dobrze ponad 4000km okolo 200ml oleju. Na autostradach bez problemu utrzymywalismy predkosci 120-130km/h (Dima rajdowiec :-) Zawieszenie rowniez jest bezproblemowe - auto trzyma sie dobrze na szosie rowniez przy duzych predkosciach.
Z minusow:
Na poczatku smierdzielimy olejem ktory wyciekl ze skrzyni jeszcze przed wyjazdem - mechanicy uszczelnili skrzynie ale jej nie umyli. Teraz juz nic nie czuc :-)
Przy pelnym zbiorniku jadac pod gorke czuc opary paliwa :-)  Spokojnie, wycieku nigdzie nie widac, to pewnie opary w ukladzie odprowadzania par paliwa.
Pekl drut laczacy blokady fotela kierowcy - musimy uzywac srubokreta do przesuwania fotela. Prowadzimy auto parami: Dawid z Dima i ja z Dagmara, co zaoszczedza czas przy zmianie kierowcow:-)
Przy pewnych predkosciach cos wpada w wibracje i sie tlucze - najprawdopodbniej tlumik. Jak go sprawdzamy na postojach, to ,,siedzi'' w gumach, wiec niby wszystko ok.
I teraz najgorsze - buczy prawa przednia piasta. Spokojnie, na razie tylko buczy. Caly czas jedziemy. Kupilismy od dwoch zlomblowych ekip dwa komplety lozysk na przod (prawy i lewy), w Rumuni juz mamy umowionego mechanika.

Wiecej ,,grzeszkow'' Krokodyla nie pamietam. Zatem Bracie Mateuszu, jak dotad wszytko w klasie. Spalania nie liczylismy bo czesto tankowalismy po 20l w oczekiwaniu na tansza stacje.

1 komentarz:

  1. Jestem ukontentowany tą notką, bo trochę się o Poldka obawiałem! Spokojnej dalszej podróży.

    OdpowiedzUsuń