Jak uprzedzalismy tak zrobilismy. Wczoraj bawilismy prawie caly dzien nad morzem. Odpoczynek od planu (Eat. Sleep. Krokodyl.) byl nam bardzo potrzebny. Na nasz kemping (w wiekszosci z przypadku, jedna ekipe namowilismy) zjechalo sie kilka kolejnych zalog Zlombolowych, z ktorymi wymienilismy wraznia.
Dzisiaj udalismy sie do Aten. Zatloczonych, glosnych, ale i urokliwych. Zalujemy, ze mielsmy tak malo czasu na zwiedzanie miasta (przydaly by sie dobre 2 tygodnie). Punkt obowiazkowy: Akropol zaliczony. To niesamowity punkt widokowy, z ktorego obejrzelismy cale miasto.
Jak widzicie przyspieszylismy o jeden dzien. W Rumuni (Alba Iulia) zatrzymujemy sie u kolegi Dagmary, w zwiazku z czym chcilibysmy z nim spedzic troche czasu.
Na zakonczenie uwaga praktyczna: w Grecji jest strasznie drogie paliwo. Za punkt honoru postawilismy sobie nie tankowac paliwa za wiecei jak 1,8euro/litr. Dzisiaj mijalismy stacje Shell ze stawka: 1,998euro/litr. Powariowali (to ponad 8 zlotych)!
A na jednym ze zdjec wklejam Wam popularny w Grecji mrozony jogurt, tutaj z malinami I pistacjami.
Pozdrawiamy i do napisania.
Fajnie, że sobie zwiedzacie, ale ja poproszę o garść informacji jak tam Poldek znosi trudy podróży i jak mu smakuje zupa za 2 euro od litra ;-).
OdpowiedzUsuń