niedziela, 18 sierpnia 2013

Dziwny jest ten kraj.

Za nami polmetek i kilka tysiecy kilometrow. Podroz ta pozwala dostrzec ogrom tego swiata, roznorodnosc krajobrazow, kultur, odkrywanie wlasnych wartosci i pokonywanie ograniczen strachu. Zadne programy dokumentalne z cieplym glosem Krystyny Czubowny wyswietlane na wypasionych telewizorach HD nie oddadza tylu wrazen jak namacalne zmierzenie sie z nieznanym.

Norwegia od samego przyladka Nordkapp wita nas duzo surowszymi krajobrazami niz u finskich sasiadow.
O wiele wyzsze pasma gorskie, ktorych szczyty pokrywaja lodowce, dziesiatki tuneli samochodowych drazonych w skalach (ciekawostka: laczna ich dlugosc przewyzsza zncznie dlugosc polskich autostrad). Surowo jest przede wszystkim na zakupach. To jeden z najdrozszych krajow Europy i widac to dobrze na cennikach, gdzie za najtanszy obiad, czy cheesburgera zaplacimy dniowka sredniej polskiej placy a chleb czy mala butelka wody warta jest naszych osiem. Dobrze zatem przed wyprawa w te strony zaopatrzyc sie w konserwy i jedzenie homeopatyczne.

Kampingi sa drogie, a za kilka minut cieplej wody pod prysznicem trzeba dodatkowo placic. Na szczescie, kiedy dopisuje pogoda aby sie wyspac wystarczy jedynie znalezc przytulny skrawek zieleni i rozbic na nim namiot. Kapiel w morzu to czysta przyjemnosc.

Zeby w trasie znalezc WiFi za free jadac z tempem takim jak my trzeba sie mocno naszukac, a czesto jak juz sie je znajdzie mozna tylko napisac krotki post bo z zaladowaniem zdjec mamy juz problem.. a tyle chcemy Wam pokazac.
Na szczescie dzisiaj sie udalo! Dodalam zalegle zdjecia :-) Pozdrawiamy z Trondheim i
Andalsnes :-)



3 komentarze:

  1. A to dziwne z tymi prysznicami, nigdy nic podobnego nie mielismy, kryzys moze poprostu? :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. To standard na norweskich kampingach. W kazdej kabinie jest automat na monety. Przejechalismy juz 3/4 kraju wszedzie to samo. Jedna z ekip w Szwecji zapytała o koszt prysznica, dowiedzieli sie, ze sa darmowe "bo to nie Norwegia" ;-)

      Usuń
  2. przyzwyczajeni do mazursko-pomorskich tanich pól namiotowych również unieśliśmy wysoko brwi, kiedy polskie, bieszczadzkie kampingi żądały opłaty za prysznice, a niektóre nawet za każde skorzystanie z toalety.

    rosół.

    OdpowiedzUsuń