piątek, 10 sierpnia 2012

No to plum! bo nie tylko Audiofil ma swoje projekty :-)

Ja w każdym z krajów, w którym się zatrzymamy chciałabym zasmakować w k.u.c.h.n.i. Poznać nowe potrawy i jeśli będę miała taką możliwość to sposoby ich przyrządzania.

Gotowanie i pieczenie to coś co uwielbiam. To dla mnie świetny sposób na relaks. 
Najpierw szukam przepisu, później zastanawiam się jak ja bym przyrządziła dane danie, upiekła konkretne ciasto, no a później już sama przyjemność. Zapachy, kolory i dźwięki. Szał towarzyszący "tworzeniu" :-) To mnie kręci :-) A później jeszcze można to dzieło zjeść. Bajka prawda? :-)


To co wychodzi spod moich rąk nigdy nie jest dokładnym odwzorowaniem tego co znajdę w przepisie. Lubię modyfikować. Do dziś nie kupiłam wagi kuchennej więc składniki zawsze najpierw przeliczam na szklanki, a z czasem już tylko mieszam na oko :-)) 

Dzisiaj relaksowałam się przy krajance z przepisu znalezionego kilka lat temu na blogu: whiteplate. 
Oryginał znajdziecie tutaj: krajanka z czarną porzeczką

A moja dzisiejsza wersja? Dzisiaj miałam ogromną ochotę na śliwki. Uwielbiam śliwki. Najpierw chciałam zrobić śliwkowe crumble (zapiec owoce pod warstwą kruszonki), ale później dotarło do mnie, że ciastem będziemy mogli się cieszyć dłużej. Udusiłam więc połówki śliwek na maśle z odrobiną cukru trzcinowego i cukru z prawdziwą wanilią (naprawdę odrobiną, lubię kwaskowatość śliwek). Śliwek kupiłam kilogram, kilka z nich nie dotrwało do etapu przyrządzania :-) więc nie potrafię odpowiedzieć na pytanie ile owoców wagowo znalazło się na cieście. Na pewno udało mi się tymi połówkami, które zostały przykryć całą powierzchnię ciasta. Z efektu jestem bardzo zadowolona. I ten unoszący się w domu zapach śliwek i cynamonu. Mniam. No to plum!









Brak komentarzy:

Prześlij komentarz